Mieliśmy lekkie problemy ze
znalezieniem chwilki, żeby coś napisać ale lepiej późno niż
wcale prawda? Przyjrzyjmy się zatem 24. kolejce gier, która odbyła
się w miniony już weekend!
W pierwszym meczu Pogoń Prudnik
(standardowo) poległa na wyjeździe – tym razem w Kutnie.
Polfarmex po 30 minutach przegrywał 7-oma punktami, ale na otwarcie IV
kwarty zaliczył serię 17-0 (w tym 9 pkt. Patryka Gospodarka), dzięki
której wyszedł na dziesięciopunktowe prowadzenie i utrzymał je
już do końca wygrywając 82:76. Zdecydowanie swój najlepszy
ofensywnie mecz sezonu zagrał January Sobczak, który zdobył 22 pkt. w ledwie 19 minut! Pogoń tą porażką znacznie utrudnia sobie awans
do fazy play-off...
Po 7 zwycięstwach na rozpoczęcie
kariery trenerskiej Mantasa Cesnauskisa, przyszedł czas na 3 kolejne
porażki. STK Czarni złapali zadyszkę, która zbiegła się w
czasie z cięższym terminarzem: kolejno Enea Astoria, WKK i teraz
Rawlplug Sokół. W podkarpackiej ekipie tradycyjnie już na
wysokim poziomie gra kilku zawodników naraz, ale warto wyróżnić 21
pkt. Wiktora Sewioła i 12 pkt., 9 zbiórek, 3 asysty i 7 przechwytów
Macieja Klimy! Sokół – Czarni 92:71!
Dosyć twarde warunki w Lesznie
postawili gospodarzom zawodnicy Księżaka Syntex Łowicz. Jamalex
Polonia przesądziła o losach spotkania w czwartej kwarcie runem
11:0, by za chwilkę prowadzić już różnicą 19 punktów. Dobrą formę podtrzymuje Mroczek-Truskowski i Kaczmarzyk a po drugiej
stronie parkietu wyróżniła się trójka Salamonik–Stopierzyński–Ratajczak. Nie wystarczyło to jednak do
odniesienia zwycięstwa i Polonia wygrywa 88:76.
Bez niespodzianki w Kołobrzegu. Czemu
tak mówimy, skoro ZB Pruszków jest wyżej w tabeli i miał przed tym
meczem passę 6 zwycięstw z rzędu? Brak Karola Kamińskiego i Mateusza Szweda... Bez nich goście skazani byli na porażkę.
Energa Kotwica z kolei po zmianie trenera legitymuje się bilansem
3-0, ale powiedzmy to szczerze – trener Karol nie mógł trafić na
lepszy terminarz na wejście do zespołu. Gospodarze wygrywają
79:61.
Prowadzeni przez Pawła Zmarlaka
tyszanie pokonują na swoim terenie Górnika Wałbrzych 88:87! Paweł
zanotował 19 pkt, 9 zbiórek i 8 asyst, a to zwycięstwo pozwoliło
jego zespołowi wspiąć się na 4. miejsce w tabeli! Goście walczyli
do samego końca, o czym najlepiej świadczy fakt, że to oni zdobyli
ostatnie 11 punktów w tym meczu! Zabrakło niestety bardzo niewiele, by doprowadzić przynajmniej do dogrywki. Mimo tej porażki, Górnicy
utrzymali 8. miejsce w tabeli.
Każda seria kiedyś się kończy, a
seria bez porażki u siebie WKK zakończyła się na 11 meczach!
Przerwali ją koszykarze Enea Astorii wygrywając 86:70 i prowadząc
już nawet 60:37 i nie pozwalając gospodarzom wyjść na prowadzenie
na choćby sekundę w całym spotkaniu. W IV kwarcie wrocławianie
złapali wiatr w żagle i zaczęli seryjnie trafiać, jednak goście
odparli ten atak głównie za sprawą doświadczenia Marcina
Nowakowskiego i kolejnego świetnego występu Mikołaja Groda!
W Siedlcach zmierzyły się dwa najsłabsze zespoły w lidze i mimo wszystko zwycięstwo gości 85:73 można nazwać pewną niespodzianką. AZS AGH Kraków przerwał passę 8 porażek i mimo jednego zaległego meczu, zepchnął SKK na ostatnie miejsce w tabeli. Gości do zwycięstwa poprowadził były gracz klubu z Siedlec – Tomek Deja, zdobywając 19 pkt oraz Maciej Koperski z 20 oczkami na koncie. Nie wystarczyło tym razem 45 punktów duetu Król–Wróbel. SKK dalej gra nierówno...
W ostatnim meczu kolejki FutureNet
Śląsk pokonał u siebie Biofarm Basket Poznań 86:70 i wrócił na
pozycję lidera, którą przez dosłownie chwilkę zajmowała Enea
Astoria. Wzmocnienia wrocławian z końcówki okienka na razie nie
zachwycają: Jakóbczyk miewa przebłyski, Jarmakowicz jest bez
formy, Trojan jeszcze nie zagrał, ale nie przeszkodziło to trenerowi
Hyżemu poprowadzić zespół do kolejnego zwycięstwa, rehabilitując
się po części za porażkę w prestiżowym starciu w Wałbrzychu. W
Poznaniu liderował Marcin Flieger, zdobywając 30 punktów, ale nie
otrzymał wystarczającego wsparcia od kolegów. Wydawało się, że
po jego powrocie miejsce w play-off jest pewne, tymczasem Biofarm Basket zajmuje 11. miejsce i ciężko ocenić, kogo miałby wypchnąć z
ósemki...