poniedziałek, 11 marca 2019

Hit dla Sokoła, powrót Ochońki, duża wpadka WKK i wojna nerwów w Bydgoszczy - podsumowanie 27. kolejki I ligi

Wielkimi krokami zbliża się koniec sezonu zasadniczego 2018/19. Wielokrotnie powtarzany frazes, że liga jest bardzo wyrównana, znajduje jednak swoje odzwierciedlenie. Na trzy kolejki przed końcem wiemy na przykład już na 100%, jakie trzy zespoły zagrają w fazie play-off, ale każda z ekip z miejsc 4-8 może z czołowej ósemki jeszcze wypaść!


SKK Siedlce - Energa Kotwica Kołobrzeg 81:86

Zmiana trenera w Siedlcach nie sprawiła, że zespół zaczął wygrywać, ale jest tego jakby coraz bliższy. Ponadto nie zmienia się jedna rzecz - Rafał Król i Bartosz Wróbel cały czas są w gazie i na play-outy powinni być główną kartą przetargową SKK. Co do kołobrzeżan - odkąd przejął ich Mariusz Karol, przegrali tylko raz. Finisz późny, ale jeśli finalnie wylądują w grach o utrzymanie, chyba nikt nie będzie chciał być ich rywalem.

Górnik Trans.eu Wałbrzych - AZS AGH Kraków 91:56

O tym meczu naprawdę nie ma co wspominać. Gospodarzy nie ma co zbytnio wychwalać, bo nie mogli po prostu pozwolić sobie na wpadkę, za to goście niestety mocno zawiedli... Play-outy za miesiąc, a niestety krakowianie w obecnej chwili są bez formy...

Biofarm Basket Poznań - KS Księżak Syntex Łowicz 81:74

Beniaminek z Łowicza słabo spisuje się na wyjazdach, co walczący o play-offy Biofarm Basket po prostu musiał wykorzystać. Podopieczni Pawła Blechacza z roli faworyta wywiązali się bezbłędnie, choć to wcale nie był jakoś bardzo zły mecz gości. Przespali pierwszą kwartę, ale później grali już jak równy z równym. Niestety, do wygranej to było nieco za mało.

Rawlplug Sokół Łańcut - Jamalex Polonia 1912 Leszno 86:82

To był przedsmak play-offów! Do gry wrócił Tomasz Ochońko i na dzień dobry pokazał swój kunszt i olbrzymie doświadczenie. Gospodarze pokazali, że dysponują wielką mocą. Grali w zaledwie siódemkę, ale zdołali przechylić szalę na swoją stronę. Co do leszczynian, była to ich kolejna wyjazdowa porażka, ale szansa na czwórkę nadal jest.



WKK Wrocław - Polfarmex Kutno 85:88

O ile domowe niepowodzenie z Enea Astorią można było wytłumaczyć, o tyle już niepowodzenie w meczu z Polfarmexem, który przed tygodniem na własnym parkiecie został rozbity w pył właśnie przez bydgoszczan, jest już bardzo trudne do logicznego wyjaśnienia. Wrocławianie mają spore problemy przy końcu sezonu, za to czego się spodziewać po ekipie z Kutna? Tego chyba nikt nie wie, bo potrafią z tygodnia na tydzień zaskakiwać na przemian - albo rozczarować, albo mega zaskoczyć!

STK Czarni Słupsk - FutureNet Śląsk Wrocław 80:71

No Dziewa, no... No właśnie nie. Brak Olka Dziewy równa się spore problemy dla zespołu Radosława Hyżego. Co prawda podopieczni Mantasa Cesnauskisa w swojej hali, przy tumulcie swoich kibiców, są bardzo groźni, to jednak ekipa, która wprost mówi o awansie, powinna być na tyle opanowana i odporna psychicznie, aby sobie z tym radzić. Cóż, tu było inaczej, a do końca Śląsk czekają jeszcze mecze z rywalami będącymi tuż za ich plecami - Enea Astorią i Rawlplug Sokołem.

Enea Astoria Bydgoszcz - Elektrobud-Investment ZB Pruszków 82:78

Podopieczni Grzegorza Skiby uciekli spod topora, bowiem w ostatniej akcji regulaminowego czasu gry Mateusz Szwed miał rzut na wygraną, ale piłka nieszczęśliwie dla niego wyturlała się z kosza gospodarzy. W dogrywce ci byli już dużo skuteczniejsi i ostatecznie dwa punkty pozostały w grodzie nad Brdą.

Pogoń Prudnik - GKS Tychy 107:88

I nie zmienia się absolutnie nic! Pogoń u siebie nie tyle kąsa, co po prostu zagryza swoich rywali, czego totalnie nie potrafi zrobić w meczach wyjazdowych, gdzie przegrywa jak leci. I właśnie przez to może być jej ciężko awansować do play-offów, choć szanse na to oczywiście jeszcze istnieją. Co do GKS-u, to porażka nieco komplikuje jego sytuację, ale i cały czas wszystko pozostaje w rękach tyskich koszykarzy. Play-offy mają w zasadzie zapewnione.